Muza

wtorek, 16 czerwca 2015

Życie... rozdz.5


- Dzień dobry. - powiedział Erick do gościa.
-Dzień dobry. - odpowiedział mu męski, niski głos.
-I jak? Udało się go złapać? -zapytał się Erick. Nawet nie wpuścił go do środka, wiec to musi być szybka rozmowa.
-Niestety, ale nie. Ale mamy nowe informacje... może przejdziemy gdzieś indziej? - powiedział mężczyzna, na co mój brat od razu przystał, ubrał się, powiedział mi, że wychodzi i wyszedł.
 Siedziałam u siebie w pokoju, myśląc o co mogło chodzić. Przecież sam mi mówił, że pójdziemy na komisariat, nagle puka do drzwi jakiś facet, Erick zapomina o wszystkim i wychodzi. To nie możliwe, żeby szukał ojca! Odkąd wyszedł minęła cala godzina.
-Kate, już jestem! - usłyszałam głos z dołu. Zeszłam do kuchni, gdzie był Erick, który jakby nigdy nic przygotowywał zupę!
-Co się dzieje? - zapytaj Erick, gdy spojrzał na moja twarz: niby zaskoczoną, niby wściekłą.
-Co się dzieje?! Mieliśmy dzisiaj iść na komisariat złożyć zeznania! Własnie mieliśmy zamiar wychodzić, kiedy nagle ktoś stoi w drzwiach, tych wypraszasz mnie do pokoju, a sam wychodzisz z gościem... - chłopak nie dal mi dokończyć.
-Kate, to był Jerry . Kiedy spałaś zadzwoniłem do niego porozmawiać o tym co mi wyznałaś. Powiedział, że będą go szukać. Odnaleźli go, ale... -nie dokończył.
-Ale, co? - żadnej odpowiedzi.
-No mów do cholery?! 
-Odnaleźli go ale martwego! Leżał w lesie. Najwidoczniej ktoś go zaatakował od tylu i walnął czymś w głowę. - powiedział Erick. Otworzyłam oczy szeroko. 
-Nie wierze. On... on nie żyje. - powiedziałam. Nagle zamiast widzieć przed sobą Ericka, widziałam ciemność. Stałam na torach. Wszędzie było ciemno...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony